Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi JotBeee z miasteczka Lelów. Mam przejechane 50788.87 kilometrów w tym 1894.69 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.70 km/h i się wcale nie chwalę. Mój rekord dzienny to 278 km 23 lipca 2017 r.
Więcej o mnie.

rok 2023

baton rowerowy bikestats.pl

rok 2022

button stats bikestats.pl

rok 2021

button stats bikestats.pl

rok 2020

button stats bikestats.pl

rok 2019

button stats bikestats.pl

rok 2018

button stats bikestats.pl

rok 2017

button stats bikestats.pl

rok 2016

button stats bikestats.pl

rok 2015

button stats bikestats.pl

rok 2014

button stats bikestats.pl

rok 2013

button stats bikestats.pl

rok 2012

button stats bikestats.pl

rok 2011

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy JotBeee.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
90.94 km 0.00 km teren
04:01 h 22.64 km/h:
Maks. pr.:62.82 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1562 m
Kalorie: 3848 kcal

górzysta niedziela

Niedziela, 7 sierpnia 2016 · dodano: 08.08.2016 | Komentarze 0

Wreszcie więcej czasu na rowerek. Zachęcony przez Tomka Siwińskiego - Starucha postanowiłem dzisiaj zaliczyć Mokrus. Ponieważ planowałem kilka godzin jazdy starałem się zaplanować trasę w możliwie jak najciekawszy sposób. W Pradłach skręciłem na Siamoszyce, gdzie potem podjechałem na Górę Bieńkówkę /wyprzedzając bez problemu 5 rowerzystów, 3 zupełnych amatorów i dwójkę z nieco lepszą kondycją/ w kierunku miejscowości Mokrus. W Pilicy pierwszy popas i odpoczynek. Potem przez Złożeniec i Ryczów, z sporym podjazdem, dotarłem do Podzamcza. Gdzie było już masę ludzi i mimo miejsc do parkowania jechały kolejne tłumy. Do Kromołowa dotarłem przez Bzów /i fotka poniżej/. We Włodowicach skręciłem na Rzędkowice, potem Kotowice, Bobolice /tłumy turystów/, Tomiszowice i już prościutko do domu.

Do 70 km kondycja doskonała, mimo ogromnej ilości górek i podjazdów, razem ponad 1,5 km w górę!!! Potem zaczęła mnie boleć lewa stopa, poprawiłem w Kotowicach wiązania i już było lepiej. Dobrze też sprawdziło się nowe jedzonko, czyli daktyle. Bardzo pożywne i pomagały odzyskiwać potrzebne siły. Piłem sporo, choć wg Endo i tak za mało, wyszło 1,5 l izotonika z tabletek izostaru.

Po drodze do domu zakupiłem sobie dzisiejszą nagrodę, czyli lodówkowego żuberka w puszce. Amen :)

mapka:



profil:



widok na zamek w Ogrodzieńcu z kierunku NW, czyli Bzowa:




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!