Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi JotBeee z miasteczka Lelów. Mam przejechane 50788.87 kilometrów w tym 1894.69 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.70 km/h i się wcale nie chwalę. Mój rekord dzienny to 278 km 23 lipca 2017 r.
Więcej o mnie.

rok 2023

baton rowerowy bikestats.pl

rok 2022

button stats bikestats.pl

rok 2021

button stats bikestats.pl

rok 2020

button stats bikestats.pl

rok 2019

button stats bikestats.pl

rok 2018

button stats bikestats.pl

rok 2017

button stats bikestats.pl

rok 2016

button stats bikestats.pl

rok 2015

button stats bikestats.pl

rok 2014

button stats bikestats.pl

rok 2013

button stats bikestats.pl

rok 2012

button stats bikestats.pl

rok 2011

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy JotBeee.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
24.21 km 3.00 km teren
01:42 h 14.24 km/h:
Maks. pr.:37.40 km/h
Temperatura:3.0
HR max:166 ( 89%)
HR avg:138 ( 74%)
Podjazdy:198 m
Kalorie: 533 kcal

zimowy Olsztyn

Niedziela, 27 stycznia 2019 · dodano: 27.01.2019 | Komentarze 0

Zmiana koncepcji. Biorę samochód, pakuję rower i jadę do Olsztyna. Od razu wybieram złą drogę i jadę na Turów zamiast na Kusięta. Dzięki temu i zmniejszonej czujności na 4,3 km zaliczam glebę na grubym lodzie pokrytym śniegiem. Zaś na 5 km na drodze, na różnych sprzętach do siedzenia czuwali myśliwi, za pewne na zwierzynę przed naganiaczami. Nie wiem na co polowali, ale to mały Las Szyszki, nie połączony z innymi. Żadnych informacji o polowaniu nie było, kulki zbłąkanej też nie dostałem :) Z trasy na Małusy Wielkie zrezygnowałem i pojechałem boczną, ale asfaltową drogą. Tym sposobem trafiłem do Przymiłowic. Obok zamku zrobiłem parę fotek /nie pamiętam ile lat temu byłem tu ostatni raz/ i pokręciłem pod Górę Biakło, gdzie na sankach bawiły się dzieci i dorośli. Zaliczyłem też przejazd ul. Karlińskiego, a potem sztuczne lodowisko na Rynku. Pozostało tylko spakować rowerek i do domu. 
Ostatnią przygodą było uniknięcie bocznego uderzenia na krzyżówce w Staromieściu. Renault Kadjar nie zatrzymał się przed znakiem STOP i chyba 100 km/h pognał na Lelów. Dobrze, że zupełnie zatrzymałem auto, bo by była masakra :/
Eksperyment się udał i można go powtórzyć, może już w piątek :)

Technikalia: tradycyjne ubranie trzywarstwowe u góry, dwuwarstwowe na dole, komfort termiczny optymalny, podwójne skarpety i mniejszy luz w zimowych SPD Diadora /świetne/, lewe bloki nieco dokręciłem, ale trzeba jeszcze poprawić, rękawice podwójne, na wierzchu Decathlon, dzisiaj zupełnie wystarczyły, okulary 4F, nieco ciemniejsze, ale było OK. Muszę sprawdzić tylną przerzutkę, pod zamkiem spadł mi prawie łańcuch z tyłu, może się skrzywiła po wywrotce :/ poprawiłem nieco i było lepiej.

mapa:

profil i strefy:

Strava:



parking obok cmentarza:



droga na Turów:



i już Turów:



tu zaliczyłem glebę na lodzie pod śniegiem, mam nadzieję, że przerzutki się nie skrzywiły,w końcu są shadow:



kolejna droga na Turów, w kierunku południowym, pod wiatr:



ścieżka rowerowa przed Olsztynem, w jego kierunku, tylko piesi zostawili ślady:



wzgórze zamkowe:



j.w.:



takiej fotki to jeszcze nie mam:



wzgórze zamkowe od zachodu:



c.d.:



Góra Biakło, jeden z dzisiejszych celów wyjazdu:



j.w.:



j.w.:



j.w.:



sztuczne lodowisko na Rynku w Olsztynie:



tutaj też jestem pierwszy raz ever:



niedoszły zabójca:




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!