Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi JotBeee z miasteczka Lelów. Mam przejechane 50788.87 kilometrów w tym 1894.69 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.70 km/h i się wcale nie chwalę. Mój rekord dzienny to 278 km 23 lipca 2017 r.
Więcej o mnie.

rok 2023

baton rowerowy bikestats.pl

rok 2022

button stats bikestats.pl

rok 2021

button stats bikestats.pl

rok 2020

button stats bikestats.pl

rok 2019

button stats bikestats.pl

rok 2018

button stats bikestats.pl

rok 2017

button stats bikestats.pl

rok 2016

button stats bikestats.pl

rok 2015

button stats bikestats.pl

rok 2014

button stats bikestats.pl

rok 2013

button stats bikestats.pl

rok 2012

button stats bikestats.pl

rok 2011

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy JotBeee.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
63.94 km 0.00 km teren
02:50 h 22.57 km/h:
Maks. pr.:57.41 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:180 m
Kalorie: kcal

pechowo do Olsztyna

Poniedziałek, 6 maja 2013 · dodano: 06.05.2013 | Komentarze 2

Z wyjazdu do Olsztyna wypadli Przemek i Adrian, jadę więc sam. Silny wiatr w plecy świetnie mnie pcha i do Janowa mam średnią 30 km/h. W Piasku na górce robię krótką przerwę i lecę dalej. Jedzie się naprawdę świetnie, zbyt świetnie jak się wkrótce okaże. Dobrze rozpędzam się na górce przed zajazdem U Hermanów. W rondo wchodzę szybko, za szybko. Kiedy kładę się na lewy bok na rondzie są to ostatnie chwile przyjemnej jazdy :(

Za duża prędkość, za duży kąt przechyłu, piasek na asfalcie, skutek - wypierniczam się super pięknie. Kiedy trafiłem kolanem w krawężnik myślałem, że mi nogę urwie.

Straty własne: zakrwawiona lewa ręka, niezła rana na kolanie, żebra po lewej stronie bolą, lewe kolano nie chce skręcać na boki, złamań na szczęście brak, i jeszcze prawy łokieć coś boli i prawa łopatka. Przydał się bardzo kask kiedy walnąłem łepetyną w asfalt - bardzo pomógł, serio.

Straty w sprzęcie: szlif na lewym pedale i siodełku, zdarta do metalu lewa owijka, rozregulowane zapięcia i co jeszcze to się zobaczy.

Z 10 minut dochodziłem do siebie, tylko jeden gość na góralu zapytał czy wszystko OK. Jechać mogę, w aptece kupuję plasterki na paluszki lewej ręki, gratis dostaję dwie chusteczki odkażające. Na rynku robię kolejny przegląd ciała i sprzętu. Z trudem, poobijany i pod silny wiatr wracam te swoje 30 km do domu.

Z konieczności dalszy ciąg wycieczki uległ całkowitej zmianie :(

Jeźdźcie ostrożnie rowerzyści!!!
Jeden obity wystarczy :)





Komentarze
JotBeee
| 17:33 środa, 8 maja 2013 | linkuj Wielkie dzięki, poprawa następuje :)
anwi
| 15:41 środa, 8 maja 2013 | linkuj Współczuję i życzę szybkiego powrotu do pełnej formy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!