Info
Ten blog rowerowy prowadzi JotBeee z miasteczka Lelów. Mam przejechane 50788.87 kilometrów w tym 1894.69 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.70 km/h i się wcale nie chwalę. Mój rekord dzienny to 278 km 23 lipca 2017 r.Więcej o mnie.
rok 2023
rok 2022
rok 2021
rok 2020
rok 2019
rok 2018
rok 2017
rok 2016
rok 2015
rok 2014
rok 2013
rok 2012
rok 2011
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2022, Grudzień6 - 0
- 2022, Listopad6 - 0
- 2022, Październik12 - 0
- 2022, Wrzesień4 - 0
- 2022, Sierpień19 - 0
- 2022, Lipiec14 - 0
- 2022, Czerwiec13 - 0
- 2022, Maj15 - 0
- 2022, Kwiecień9 - 0
- 2022, Marzec5 - 0
- 2022, Luty7 - 0
- 2022, Styczeń7 - 0
- 2021, Grudzień5 - 0
- 2021, Listopad5 - 0
- 2021, Październik5 - 0
- 2021, Wrzesień6 - 0
- 2021, Sierpień11 - 0
- 2021, Lipiec12 - 0
- 2021, Czerwiec11 - 0
- 2021, Maj8 - 0
- 2021, Kwiecień5 - 0
- 2021, Marzec5 - 0
- 2021, Luty7 - 0
- 2021, Styczeń11 - 0
- 2020, Grudzień9 - 0
- 2020, Listopad7 - 0
- 2020, Październik13 - 1
- 2020, Wrzesień10 - 0
- 2020, Sierpień16 - 0
- 2020, Lipiec18 - 0
- 2020, Czerwiec9 - 0
- 2020, Maj11 - 0
- 2020, Kwiecień9 - 0
- 2020, Marzec13 - 1
- 2020, Luty6 - 0
- 2020, Styczeń13 - 0
- 2019, Grudzień13 - 0
- 2019, Listopad6 - 0
- 2019, Październik9 - 2
- 2019, Wrzesień8 - 0
- 2019, Sierpień16 - 0
- 2019, Lipiec11 - 1
- 2019, Czerwiec15 - 1
- 2019, Maj6 - 0
- 2019, Kwiecień10 - 2
- 2019, Marzec10 - 0
- 2019, Luty4 - 2
- 2019, Styczeń10 - 2
- 2018, Grudzień8 - 2
- 2018, Listopad9 - 0
- 2018, Październik8 - 0
- 2018, Wrzesień8 - 0
- 2018, Sierpień15 - 1
- 2018, Lipiec12 - 3
- 2018, Czerwiec6 - 0
- 2018, Maj11 - 0
- 2018, Kwiecień16 - 0
- 2018, Marzec8 - 1
- 2018, Luty7 - 5
- 2018, Styczeń4 - 0
- 2017, Grudzień10 - 0
- 2017, Listopad6 - 0
- 2017, Październik5 - 1
- 2017, Wrzesień4 - 0
- 2017, Sierpień9 - 1
- 2017, Lipiec13 - 3
- 2017, Czerwiec11 - 0
- 2017, Maj12 - 0
- 2017, Kwiecień5 - 0
- 2017, Marzec7 - 0
- 2017, Luty3 - 0
- 2017, Styczeń4 - 0
- 2016, Grudzień9 - 0
- 2016, Listopad5 - 0
- 2016, Październik4 - 0
- 2016, Wrzesień7 - 1
- 2016, Sierpień10 - 0
- 2016, Lipiec10 - 3
- 2016, Czerwiec10 - 0
- 2016, Maj13 - 0
- 2016, Kwiecień5 - 1
- 2016, Marzec4 - 0
- 2016, Luty5 - 7
- 2016, Styczeń4 - 0
- 2015, Grudzień9 - 2
- 2015, Listopad6 - 2
- 2015, Październik7 - 2
- 2015, Wrzesień5 - 1
- 2015, Sierpień9 - 2
- 2015, Lipiec13 - 3
- 2015, Czerwiec11 - 5
- 2015, Maj10 - 5
- 2015, Kwiecień11 - 0
- 2015, Marzec7 - 0
- 2015, Luty5 - 0
- 2015, Styczeń4 - 0
- 2014, Grudzień5 - 0
- 2014, Listopad5 - 0
- 2014, Październik7 - 0
- 2014, Wrzesień6 - 0
- 2014, Sierpień7 - 0
- 2014, Lipiec9 - 2
- 2014, Czerwiec7 - 0
- 2014, Maj10 - 2
- 2014, Kwiecień7 - 0
- 2014, Marzec7 - 0
- 2014, Luty8 - 0
- 2014, Styczeń6 - 0
- 2013, Grudzień9 - 0
- 2013, Listopad6 - 0
- 2013, Październik3 - 0
- 2013, Wrzesień6 - 0
- 2013, Sierpień10 - 0
- 2013, Lipiec14 - 6
- 2013, Czerwiec11 - 1
- 2013, Maj9 - 4
- 2013, Kwiecień10 - 0
- 2013, Marzec3 - 0
- 2013, Luty6 - 0
- 2013, Styczeń1 - 0
- 2012, Grudzień3 - 1
- 2012, Listopad6 - 1
- 2012, Październik5 - 5
- 2012, Wrzesień10 - 1
- 2012, Sierpień10 - 2
- 2012, Lipiec9 - 4
- 2012, Czerwiec6 - 0
- 2012, Maj9 - 3
- 2012, Kwiecień7 - 0
- 2012, Marzec8 - 4
- 2012, Luty1 - 0
- 2012, Styczeń2 - 3
- 2011, Grudzień5 - 2
- 2011, Listopad3 - 1
- 2011, Październik2 - 0
- 2011, Wrzesień5 - 0
- 2011, Sierpień21 - 1
- 2011, Lipiec18 - 3
- 2011, Czerwiec2 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
od 30 do 50 km
Dystans całkowity: | 11490.14 km (w terenie 401.40 km; 3.49%) |
Czas w ruchu: | 522:01 |
Średnia prędkość: | 21.95 km/h |
Maksymalna prędkość: | 75.23 km/h |
Suma podjazdów: | 77512 m |
Maks. tętno maksymalne: | 213 (115 %) |
Maks. tętno średnie: | 174 (94 %) |
Suma kalorii: | 235586 kcal |
Liczba aktywności: | 291 |
Średnio na aktywność: | 39.49 km i 1h 48m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
43.44 km
4.00 km teren
02:54 h
14.98 km/h:
Maks. pr.:48.20 km/h
Temperatura:-3.0
HR max:178 ( 96%)
HR avg:148 ( 80%)
Podjazdy:520 m
Kalorie: 1082 kcal
Rower:Merida Big Seven 600
po chorobie
Sobota, 23 lutego 2019 · dodano: 24.02.2019 | Komentarze 0
Powrót na rowerek po 2 tygodniach mordowania się z przeziębieniem i nie tylko :/ Na szczęście z kręgosłupem wszystko raczej w porządku :)
Tak więc wracam do kręcenia po najdłuższej przerwie ever :/ Wyjazd sobie w miarę dokładnie zaplanowałem, niestety dwukrotnie pomyliłem drogę /skręciłem za wcześnie/ na błotnistych polnych drogach obok Bliżyc :( Wpakowałem się dwukrotnie w głębokie zapadliska, gdzie drogi zginęły w krzakach, choć teren bardzo ciekawy do spenetrowania na nogach /12.5 - 15.5 km/ Jednocześnie ubłociłem niemiłosiernie rower, miałem problem z przednimi biegami, SPD'y w butach całkowicie się zakleiły, podobnie jak opony na całym obwodzie. Dodatkowo to kleiste błotko zaraz zamarzało :( Żeby było ciekawie całe błoto, w 100 %, odkleiło się z opon na kostce obok zamku w Bobolicach, tak działa Maxxis Ardent :) Obok zamku dokładnie oczyściłem SPD'y, zamiast błotka wydłubywałem skałę, poprawiłem też przesunięte bloki. O dziwo ubrań za bardzo nie ubrudziłem, bardziej buty. Mimo przeraźliwego ziąbu obok zamku kręcili się ludzie z dziećmi i z psami bez kagańca :( Swoją drogą jeden pies napadł mnie w Łutowcu, nie od razu odpuścił, ktoś go zawołał, a drugi wściekle mnie zaatakował w Tomiszowicach, swoją drogą drugi raz ten sam pies. Tutaj młody właściciel przyznał się, że pies go NIE SŁUCHA. W Niegowie młody kolo popisywał się przed swoją dziunią i podjeżdżał mi na drogę toyotą avensis kombi, zapewne, żeby mnie wkurzyć lub wystraszyć, co zresztą mu się udało. Musiałem ostro hamować, niestety nie mam dowodu, przed chwilką wyłączyłem kamerkę. W Łutowcu zrobiło mi się dość zimno, to było po 2 godzinach jazdy, i postanowiłem zrezygnować z jazdy przez Gorzków i potem Bystrzanowice Dwór. Pewnie to był skutek wzięcia wiatrówki Rogelli zamiast zimowej Perl Izumi :( Na zjazdach bardzo też było zimno w głowę, pewnie trzeba było wziąć dwie czapki pod głowę. Po powrocie do domu wymyłem od razu rower z błota, resztki z kół i sporo z przedniej przerzutki.
mapa:
profil i strefy:
Strava:
droga Sokolniki - Bliżyce:Tak więc wracam do kręcenia po najdłuższej przerwie ever :/ Wyjazd sobie w miarę dokładnie zaplanowałem, niestety dwukrotnie pomyliłem drogę /skręciłem za wcześnie/ na błotnistych polnych drogach obok Bliżyc :( Wpakowałem się dwukrotnie w głębokie zapadliska, gdzie drogi zginęły w krzakach, choć teren bardzo ciekawy do spenetrowania na nogach /12.5 - 15.5 km/ Jednocześnie ubłociłem niemiłosiernie rower, miałem problem z przednimi biegami, SPD'y w butach całkowicie się zakleiły, podobnie jak opony na całym obwodzie. Dodatkowo to kleiste błotko zaraz zamarzało :( Żeby było ciekawie całe błoto, w 100 %, odkleiło się z opon na kostce obok zamku w Bobolicach, tak działa Maxxis Ardent :) Obok zamku dokładnie oczyściłem SPD'y, zamiast błotka wydłubywałem skałę, poprawiłem też przesunięte bloki. O dziwo ubrań za bardzo nie ubrudziłem, bardziej buty. Mimo przeraźliwego ziąbu obok zamku kręcili się ludzie z dziećmi i z psami bez kagańca :( Swoją drogą jeden pies napadł mnie w Łutowcu, nie od razu odpuścił, ktoś go zawołał, a drugi wściekle mnie zaatakował w Tomiszowicach, swoją drogą drugi raz ten sam pies. Tutaj młody właściciel przyznał się, że pies go NIE SŁUCHA. W Niegowie młody kolo popisywał się przed swoją dziunią i podjeżdżał mi na drogę toyotą avensis kombi, zapewne, żeby mnie wkurzyć lub wystraszyć, co zresztą mu się udało. Musiałem ostro hamować, niestety nie mam dowodu, przed chwilką wyłączyłem kamerkę. W Łutowcu zrobiło mi się dość zimno, to było po 2 godzinach jazdy, i postanowiłem zrezygnować z jazdy przez Gorzków i potem Bystrzanowice Dwór. Pewnie to był skutek wzięcia wiatrówki Rogelli zamiast zimowej Perl Izumi :( Na zjazdach bardzo też było zimno w głowę, pewnie trzeba było wziąć dwie czapki pod głowę. Po powrocie do domu wymyłem od razu rower z błota, resztki z kół i sporo z przedniej przerzutki.
mapa:
profil i strefy:
Strava:
na górce, niedaleko Bliżyc, jeszcze przez chwilę świeci słońce, za mną głębokie zapadlisko, do spenetrowania przy kolejnej okazji:
zapadlisko nieco z góry:
Kategoria Merida big seven 600, od 30 do 50 km
Dane wyjazdu:
35.45 km
0.00 km teren
02:10 h
16.36 km/h:
Maks. pr.:56.90 km/h
Temperatura:8.0
HR max:171 ( 92%)
HR avg:143 ( 77%)
Podjazdy:516 m
Kalorie: 1052 kcal
Rower:Merida Big Seven 600
Mokrus, Pilica & 516 m up
Niedziela, 10 lutego 2019 · dodano: 10.02.2019 | Komentarze 2
FERIE!!! A także pisowska niedziela, więc mam dużo czasu na rowerek. Zapakowałem górala do samochodu i ruszyłem do Pradeł, żeby sobie skrócić jazdę. Zaplanowałem sobie dzisiaj Pilicę i nieco kręcenia się po okolicy. Było bardzo ciepło, więc pozostała tylko jazda po asfalcie, na którym zresztą sporo wody z topniejącego się śniegu. Wspiąłem się też na Mokrus, wymagający 100 m podjazd. Dzisiaj wyszło też sporo podjazdów - 516 m. Po wielu latach przerwy znów dotarłem też do Pałacu w Pilicy. Ostatnio sporo kręcę i montuję i tak też było dzisiaj.
Technikalia: jednowarstwowo spodnie Craft, koszulka termoaktywna, bluza Rogelli z długim rękawem i kamizelka windstoper z Decathlonu, tak jak rękawice, czapeczka pod kask Asics. Znowu są problemy z czujnikiem kadencji :/
Filmik:
mapa:Technikalia: jednowarstwowo spodnie Craft, koszulka termoaktywna, bluza Rogelli z długim rękawem i kamizelka windstoper z Decathlonu, tak jak rękawice, czapeczka pod kask Asics. Znowu są problemy z czujnikiem kadencji :/
Filmik:
profil i strefy:
Strava:
profil podjazdu Mokrus:
profil podjazdu Pilica /w kierunku Pradeł/:
Kategoria Merida big seven 600, od 30 do 50 km
Dane wyjazdu:
43.36 km
0.00 km teren
01:49 h
23.87 km/h:
Maks. pr.:54.40 km/h
Temperatura:7.0
HR max:175 ( 94%)
HR avg:151 ( 81%)
Podjazdy:219 m
Kalorie: 873 kcal
Rower:MERIDA Road Race 901-com
prawy dolny trójkącik
Piątek, 8 lutego 2019 · dodano: 08.02.2019 | Komentarze 0
Wspaniała jak na luty pogoda. Od 13 praktycznie ani jednej chmury, +8'C w cieniu. No to jedziemy :)O 18 kolejny wyjazd, więc nieco się spieszyłem. Pojechałem nieco na głodzie i szybko złapała mnie kolka w żebrach, ale sobie poradziłem. Pierwszy raz odwiedziłem na rowerze nową Biedronkę w Szczekocinach. C.d. czyli reszta, jak wrócę z dzisiejszej imprezy. Aha wyjazd m.in. w ramach akcji Ali L. na FB, czyli zrzucamy 5 kg do wiosny.
Wróciłem o 21.30 :) Trochę filmowania, trochę zdjęć, teraz czekam na materiał od fotografa i lecimy z montażem.
mapa:
profil i strefy:
Strava:
przed Sadowiem:Wróciłem o 21.30 :) Trochę filmowania, trochę zdjęć, teraz czekam na materiał od fotografa i lecimy z montażem.
mapa:
profil i strefy:
Strava:
oczywiście Browarek 0,5
słoneczny żagiel w plecy:
Paul Anka:
Szczekociny, czyli koszmar obcokrajowców:
druga Biedronka w Szcz.:
dzisiaj bluza Rogelli i kurtka Pearl Izumi, termoaktywna Spaio się pierze /chyba/:
z drugą Biedronką w tle:
o 16:32 zajdzie słoneczko, tymczasem mamy Złotą Godzinę /zrobiło się zimno/:
Kategoria od 30 do 50 km
Dane wyjazdu:
49.00 km
0.00 km teren
02:06 h
23.33 km/h:
Maks. pr.:45.70 km/h
Temperatura:2.0
HR max:165 ( 89%)
HR avg:149 ( 80%)
Podjazdy:140 m
Kalorie: 859 kcal
Rower:MERIDA Road Race 901-com
szosą w świętokrzyskie
Niedziela, 3 lutego 2019 · dodano: 03.02.2019 | Komentarze 0
W.czoraj były oszołomowe zakupy i wspaniała pogoda, dość słonecznie i +11'C. Dzisiaj jest pisowska niedziela, bardzo mgliście, +2'C, w zasadzie bez wiatru. Jadę dzisiaj :/ Pierwszy raz w tym roku szosą, wreszcie można. Plan był na więcej km ale na razie musi być tylko tyle :/ W samym Seceminie kilka swobodnie biegających psów. "to jest mały pies i on nie gryzie", dopiero na info o kamerce przywoływał psa, bez kagańca.
Technikalia: Bluza wiatrówka Rogelli, buty Diadora SPD-SL z ochraniaczami Shimano, spodnie Craft, bez termoaktywnego dołu, rękawice Decathlon. Coś mi dziwnie bujało się tylne koło, trzeba to sprawdzić.
mapa:
profil i strefy:
Strava:
Technikalia: Bluza wiatrówka Rogelli, buty Diadora SPD-SL z ochraniaczami Shimano, spodnie Craft, bez termoaktywnego dołu, rękawice Decathlon. Coś mi dziwnie bujało się tylne koło, trzeba to sprawdzić.
mapa:
profil i strefy:
Strava:
kilka fotek z Secemina:
Rynek w Koniecpolu:
Kategoria od 30 do 50 km, świętokrzyskie
Dane wyjazdu:
46.73 km
0.00 km teren
02:32 h
18.45 km/h:
Maks. pr.:46.10 km/h
Temperatura:4.0
HR max:170 ( 91%)
HR avg:152 ( 82%)
Podjazdy:368 m
Kalorie: 1085 kcal
Rower:Merida Big Seven 600
do-ro-do
Czwartek, 31 stycznia 2019 · dodano: 31.01.2019 | Komentarze 0
Tradycyjne do-ro i nietradycyjne ro-do. Rano -3C', mgliście. Do-ro asfaltem i wyszło wysokie HR avg = 161, chyba rekordowe. W czasie ro-do już jest dawno nie widziane słońce, a także dość ciepło. W Gorzkowie, czyli w Górach zaczęły się mgły. Na drodze brak lodu i śniegu, na nierównościach języki topiącej się wody. Ogólnie droga ostra, miejscami piach po piaskarkach. Zjazd w Postaszowicach i Tomiszowicach łatwy, bez potrzeby hamowania. Skręciłem też przez Bliżyce do Sokolnik. Dzisiaj wyjazd bez psów.
mapa:
profil i strefy:
Strava do:
mapa:
profil i strefy:
Strava do:
Strava ro-do:
ro:
ro-do:
na Gorzków:
początek podjazdu w Gorzkowie, 11,7%, wg nawigacji:
końcówka podjazdu:
i ten sam widok z drugiej strony:
podjazd do Tomiszowic:
szczyt górki w Tomiszowicach:
Kategoria Merida big seven 600, od 30 do 50 km
Dane wyjazdu:
33.44 km
6.00 km teren
01:52 h
17.91 km/h:
Maks. pr.:36.70 km/h
Temperatura:4.0
HR max:167 ( 90%)
HR avg:144 ( 77%)
Podjazdy:118 m
Kalorie: 645 kcal
Rower:Merida Big Seven 600
wypadzik poserwisowy
Sobota, 12 stycznia 2019 · dodano: 12.01.2019 | Komentarze 0
Jak w tytule wypadzik poserwisowy, który mi zrobił Gaweł w Bikeatelier /siodełko, łańcuch, centrowanie, opona przednia, ustawienie szczęk, regulacja przerzutek/. Ponieważ w momencie wyjazdu było ok. +3'C więc na drodze plucha, a na polnych pewnie miękko, wybieram więc pewny /i stabilnie twardy asfalt/. Buty zimowe spisują się znakomicie, tylko pod koniec jazdy chyba puszczał rzep na kostce. Wygląda też na to, że muszę poprawić regulację lewego pedału Shimano M-540. Wiązanie jest za miękkie i but się nie trzyma. Na drodze dość mokro i przeciwdeszczowa kurtka Rogelli zdała egzamin użyteczności. Swoją drogą cały brud spod opon został na plecach, trzeba będzie powycierać.
Na rynku w K. nakręciłem filmik, starszy Pan w kaszkiecie parkując by mnie rozjechał :(
mapa:
profil i strefy:
rzeźba na Rynku w Koniecpolu:Na rynku w K. nakręciłem filmik, starszy Pan w kaszkiecie parkując by mnie rozjechał :(
mapa:
profil i strefy:
tablica informacyjna:
zimowo między Gródkiem i Białą Wielką:
j.w.
Kategoria lokalnie, Merida big seven 600, od 30 do 50 km
Dane wyjazdu:
42.96 km
0.00 km teren
01:58 h
21.84 km/h:
Maks. pr.:59.40 km/h
Temperatura:5.0
HR max:153 ( 82%)
HR avg:174 ( 94%)
Podjazdy:239 m
Kalorie: 842 kcal
Rower:MERIDA Road Race 901-com
prawy dolny trójkącik w pizgawicy
Piątek, 21 grudnia 2018 · dodano: 21.12.2018 | Komentarze 0
Po całkiem długiej przerwie, pierwszy raz w grudniu dzisiaj jechałem szosą. Po przeszło tygodniu mrozów mamy odwilż, jazda na góralu odpada całkowicie. Tak więc szosa, asfalt czarny, w zasadzie suchy. Ponieważ jadę na DK78 poboczem czasem jest więcej wody na asfalcie, a czasem leżą marne resztki śniegu. Na odcinku od Szczekocin do Pradeł bardzo ubrudziłem rower. Wszędzie piach, wszystko brudne, wszystko mokre. Wieczorem czeka mnie czyszczenie roweru. Po powrocie jedynie go spłukałem wodą. Na butach mam dobre ochraniacze Shimano H2O stop, i tak właśnie działają :) Niestety popsułem zamek w zimowej bluzie Discovery, do naprawy po Świętach :( Teraz więc mam tylko jedną zimową super kurtkę Perl Izumi. W ogóle całe ubranie jest do prania, brudne i spocone.
Do Szczekocin pomagał mi wiatr, od Szczekocin musiałem z nim walczyć, w leśnych tunelach obok DK78 robiły się nieprzyjemne przeciągi. Potem, już na drodze 794 wiatr mi pomagał, jednak bałem się za mocno rozpędzać. Opony szosowe marnie się nadają na taką pogodę. Cały czas myślę o black Hero 7 :) kamerkę Sony trzeba będzie sprzedać :/
Kondycja OK, niestety waga wzrosła :( zresztą tempo dzisiaj nie było zbyt ostre. Cały czas gonię wynik z 2017 r.
mapa:
profil i strefy:
Strava:
Do Szczekocin pomagał mi wiatr, od Szczekocin musiałem z nim walczyć, w leśnych tunelach obok DK78 robiły się nieprzyjemne przeciągi. Potem, już na drodze 794 wiatr mi pomagał, jednak bałem się za mocno rozpędzać. Opony szosowe marnie się nadają na taką pogodę. Cały czas myślę o black Hero 7 :) kamerkę Sony trzeba będzie sprzedać :/
Kondycja OK, niestety waga wzrosła :( zresztą tempo dzisiaj nie było zbyt ostre. Cały czas gonię wynik z 2017 r.
mapa:
profil i strefy:
Strava:
Szczyt wszystkiego zimą:
pagórki za Białą Błotną:
na czołówkę:
Bodziejowice:
zakrętasy jurajskie:
Kategoria od 30 do 50 km
Dane wyjazdu:
47.10 km
16.00 km teren
03:00 h
15.70 km/h:
Maks. pr.:48.60 km/h
Temperatura:0.0
HR max:180 ( 97%)
HR avg:145 ( 78%)
Podjazdy:613 m
Kalorie: 1213 kcal
Rower:Merida Big Seven 600
Jura z Szajbajkiem
Sobota, 17 listopada 2018 · dodano: 17.11.2018 | Komentarze 0
Planowany wyjazd /jeden z trzech/ na Fb jako "Szajbajk - organizacja wydarzeń". Ten to popołudniowe sobotnie MTB. Rano zrobiłem nieco zdjęć porannemu wyjazdowi szosą, wywołując pytania, czy jestem fotografem Daniela. Sesja była dobrze zaplanowana i fotki wyszły niezłe. Ok. 12 dotarłem przed Żarki, podrzucił mnie Mateusz. Na miejscu była już Ania Wajzer z Zawiercia i gość ze Śląska na elektryku. Sukcesywnie docierali pozostali, Szaj jako przedostatni /bardzo sympatyczny wesoły facet, nocował w Szajbusie... i pił zimną wodę na śniadanie/. Wcześniej się rozgrzewam, w tym na tutejszym pumptracku, bardzo fajny wynalazek. Ruszamy. Tempo odpowiednie, podjazdy początkowo łykam bez problemu, zjazdy ostre i niebezpieczne, ale miałem fool control, było kilka wywrotek. A mnie się udało wyprowadzić rower do pionu w sytuacji kryzysowej na kamieniach, raz tylko wywróciły mnie gałęzie i raz spadł łańcuch. Poza tym very good :) Trzy razy zszedłem z roweru, nie szło jechać :( Pod koniec sił nieco ubyło i kolana były mocno wyeksploatowane, zaczynało mi być gorąco w ubrankach. Tętno, czyli HRMax było dzisiaj wysokie, ale nie było problemu z brakiem tlenu :) Będzie mnóstwo fotek i kilku sympatycznych nowo poznanych ludzi. Obok Słonecznych Tarasów się odłączam i dalej gnam asfaltem do domu. W Janowie zmieniam rękawice na zimowe Chiba, dobrze, że je wziąłem :)
mapa:
profil i strefy:
Strava:
grupowa fotka w Bobolicach porannego wyjazdu:mapa:
profil i strefy:
Strava:
Fotki Przemka Radziwolskiego:
ekipa powoli się zjeżdża:
Szajbus:
Daniel podczas obiadu ;)
ruszamy, Daniel na elektrycznym full'u:
po pierwszej wywrotce, nikt nie nagrał, straty - uszkodzony barfly, MiO wbite w ziemię:
odcinek na bezleśnym wzniesieniu:
kolejna ścieżka rowerowa:
przerwa na posiłek, ja akurat nic wczoraj nie dojadałem:
podejście, podjechać się nie dało:
mleko się rozlało i młody ma kapeć:
wystarczyło podpompować:
jaskinia Ostrężnicka, zaraz się odłączam:
Kategoria grupowo, Merida big seven 600, od 30 do 50 km, z Szajbajkiem
Dane wyjazdu:
43.49 km
1.00 km teren
02:12 h
19.77 km/h:
Maks. pr.:64.40 km/h
Temperatura:13.0
HR max:163 ( 88%)
HR avg:136 ( 73%)
Podjazdy:402 m
Kalorie: 1199 kcal
Rower:Merida Big Seven 600
w poszukiwaniu trasy dla Szajbajka
Poniedziałek, 12 listopada 2018 · dodano: 12.11.2018 | Komentarze 0
Zamiast wczoraj od 10 do 14 jadę dzisiaj. Ale nie od razu, najpierw bush garden ciach ciach, za tydzień ma być mróz. Dzisiaj wyjazd góralem w "poszukiwaniu trasy jurajskiej dla Szajbajka". Zaliczone dwa wymagające podjazdy: Dzibice /7,6 km i 118 m w górę/ i Zdów / 0,8 km i 57 m w górę, max 14,1 %/. Obok zamków w Mirowie i Bobolicach bardzo dużo ludzi, a na drogach kilku rowerzystów, choć jacyś słabi... Ciągle szlifuję soczewkę obudowy, poprawa jest, ale szlifować nadal trzeba :/ Wkrótce po wyjeździe zaszło słońce za chmury i podczas zjazdów w połączeniu z wschodnim wiatrem było mi zimno, tak to jest bez koszulki termoaktywnej :/ Ciekawą drogę odkryłem Bliżyce - Dobrogoszczyce, wróciłem się, ale kiedyś trzeba się nią przejechać. W Staromieściu Honda Jazz szłana czołówkę, na fotce tablice nieczytelne :(
mapa:
profil i strefy:
Strava:
mapa:
profil i strefy:
Strava:
Kategoria Merida big seven 600, od 30 do 50 km
Dane wyjazdu:
40.72 km
0.00 km teren
01:36 h
25.45 km/h:
Maks. pr.:46.40 km/h
Temperatura:13.0
HR max:169 ( 91%)
HR avg:149 ( 80%)
Podjazdy:117 m
Kalorie: 786 kcal
Rower:MERIDA Road Race 901-com
wieczorny szorcik
Piątek, 9 listopada 2018 · dodano: 09.11.2018 | Komentarze 0
Poranne mgły i kilka stopni na plusie trwa już kilka dni. Szansa na słoneczko tylko po południu. Po zakupach w Galerii L. ruszam, nie zabrałem przedniego światła, a szkoda. Wróciłem do domu o 17, a to już ciemno. Plan był zrobić 30 km, wyszło więcej. Wjechałem kołem w Świętokrzyskie i powrót do domu.
mapa:
profil i strefy:
Strava:
mapa:
profil i strefy:
Strava:
Kategoria od 30 do 50 km